Czy należy obawiać się makijażu mineralnego?
O makijażu mineralnym mówi się już od dłuższego czasu i trudno nie dostrzec tego, że mamy w jego przypadku do czynienia z zagadnieniem, które wzbudza zainteresowanie.
Wiele mówi się o jego skuteczności, nie oznacza to jednak, że nie wiążą się z nim także pewne wątpliwości. Najpoważniejsze związane są z krążącymi po sieci informacjami na temat szkodliwości tlenków, nie brakuje jednak również osób, które zniechęca sypka forma kosmetyków mineralnych mylnie sugerująca, że makijaż wykorzystany z ich zastosowaniem może okazać się nietrwały. Trudno zresztą nie zgodzić się z tym, że kosmetyki mineralne są dość specyficzne. Charakterystyczne jest dla nich to, że wymagają zastosowania specjalnych akcesoriów i wysokiej jakości kosmetyków przygotowawczych. Nie można też nie zgodzić się z tym, że początkowo wykonanie makijażu może sprawiać wrażenie czynności dość skomplikowanej, wiąże się bowiem z koniecznością posiadania odpowiedniej techniki.
Na szczęście, o wszystkich tych niedogodnościach można zapomnieć przyglądając się efektowi końcowemu, okazuje się bowiem, że makijaż mineralny przynosi znacznie lepsze efekty niż ten, który wykonujemy stosując w tym celu klasyczne kosmetyki. Wśród największych zalet tego rozwiązania wymienia się zresztą możliwość jego stosowania nawet w odniesieniu do cery problematycznej. Jest to znakomita wiadomość dla kobiet zmagających się z alergiami skórnymi oraz wypryskami, które nie mogą korzystać ze wszystkich rozwiązań obecnych na rynku. Okazuje się przy tym, że makijaż mineralny nie musi być rozwiązaniem dekoracyjnym. Bez trudu można zatem przygotować makijaż, który znakomicie kryje, choć jednocześnie sprawia wrażenie rozwiązania wyjątkowo lekkiego. Najwięcej kontrowersji wzbudzają jednak systematycznie pojawiające się w Internecie informacje na temat tego, że tlenki mogą być szkodliwe dla naszego organizmu. Okazuje się, że informacje te nie są wcale pozbawione podstaw naukowych, choć poziom zagrożenia jest znacznie niższy niż mogłoby się to nam wydawać. Można byłoby o nim mówić, gdyby tlenek tytanu będący częstym składnikiem kosmetyków mineralnych miał kontakt ze skórą właściwą. Tymczasem dociera on zaledwie do martwego, zrogowaciałego naskórka, nie ma więc mowy o zagrożeniu.